Czy istnieje jeszcze miejsce na oryginalność w świecie, w którym każda myśl, każdy dźwięk, każdy obraz wydaje się być tylko echem czegoś, co już było? Stoimy w obliczu paradoksu – z jednej strony nieustanne poszukiwanie nowości, z drugiej zaś poczucie, że wszystko już zostało powiedziane, namalowane, skomponowane, pomyślane. Pragnienie oryginalności pozostaje naszym kulturowym imperatywem, podczas gdy sama oryginalność zdaje się być coraz bardziej nieuchwytna. Każdy twórca próbujący znaleźć własny, niepowtarzalny głos, wcześniej czy później natrafia na myśl: „to wszystko już było”.
W tym napięciu między pragnieniem oryginalności a poczuciem wyczerpania kryje się głębsze pytanie o naturę twórczości, o relację między tradycją a innowacją, o sens naszych poszukiwań tego, co nowe i niepowtarzalne. Bo może poszukiwanie oryginalności to nie tyle odkrywanie nowych terytoriów, co raczej odnajdywanie nowych sposobów patrzenia na to, co już znane?
Paradoks oryginalności dotyka każdej sfery ludzkiej ekspresji – od sztuki, przez naukę, filozofię, aż po codzienne poszukiwanie autentyczności w życiu osobistym. Czy w świecie, w którym wszystko zdaje się być cytatem cytatu, możliwe jest jeszcze odnalezienie własnego, oryginalnego głosu? I może ważniejsze – czy oryginalność jest tym, czego naprawdę powinniśmy szukać?
Spis treści
Złudzenie oryginalności w kulturze cytatu
Żyjemy w kulturze naznaczonej obsesją na punkcie nowości. Wynoszenie oryginalności na piedestał nie jest uniwersalnym imperatywem – to stosunkowo nowy fenomen, wyrosły na gruncie romantycznego indywidualizmu i modernistycznego kultu innowacji. Wcześniejsze epoki ceniły raczej doskonalenie istniejących form niż tworzenie czegoś radykalnie nowego. Rzemieślnik średniowieczny nie dążył do oryginalności, lecz do mistrzostwa w ramach ustalonych wzorców. Poeci antyczni opierali się na wspólnym dziedzictwie mitologicznym, a nie na tworzeniu zupełnie nowych światów wyobrażonych.
Poszukiwanie oryginalności nabrało szczególnego znaczenia w erze nowoczesności, gdy zerwanie z tradycją stało się wartością samą w sobie. Jednak paradoksalnie, im bardziej obsesyjnie poszukujemy oryginalności, tym bardziej nieuchwytna się ona staje. Kulturoznawca Fredric Jameson opisał współczesną kulturę jako „kulturę pastiszu” – przestrzeń, w której każdy nowy tekst kultury jest jedynie mozaiką cytatów z przeszłości, gdzie oryginalność ustąpiła miejsca niekończącej się grze odniesień.
W świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność stała się złudzeniem – lub może raczej grą w rekonfigurację istniejących elementów. Twórcy wszystkich dziedzin funkcjonują w przestrzeni nasycenia, gdzie każdy gest, każda myśl, każdy dźwięk wydaje się być tylko echem czegoś, co już zaistniało. Kompozytor John Cage zauważył kiedyś, że „wszystko, co robimy, jest studium naszych przodków” – być może oryginalność polega nie na odkrywaniu nieznanego, ale na nowym sposobie patrzenia na to, co już znane.
Gdy wszystko już było, poszukiwanie oryginalności staje się poszukiwaniem własnego sposobu łączenia elementów kulturowej układanki. To nie tyle wynalezienie nowego instrumentu, co odnalezienie własnego sposobu grania na instrumentach, które już istnieją.
Lęk przed wpływem i ciężar historii
Dla twórców różnych dziedzin świadomość, że „wszystko już było”, może paraliżować. To zjawisko, które krytyk literacki Harold Bloom nazwał „lękiem przed wpływem” – obsesyjną obawą artysty, że jego dzieło będzie jedynie bladym odbiciem prac jego poprzedników. Poszukiwanie oryginalności w czasach, gdy wszystko już było, staje się walkaz cieniem wielkich poprzedników.
Historia sztuki, nauki, filozofii staje się ciężarem dla każdego, kto pragnie stworzyć coś nowego. Im więcej wiemy o tym, co już zostało zrobione, tym trudniej uwierzyć, że możemy dodać coś rzeczywiście oryginalnego. Pisarz Jorge Luis Borges wyobraził sobie Bibliotekę Babel – nieskończony zbiór wszystkich możliwych kombinacji liter, zawierający wszystkie książki, które kiedykolwiek zostały i zostaną napisane. W takim świecie rola pisarza sprowadza się do odkrywania książek, które już istnieją w potencjalności, a nie do tworzenia czegoś naprawdę nowego.
Paradoksalnie, to właśnie uświadomienie sobie, że wszystko już było, może być pierwszym krokiem ku autentycznej oryginalności. Jak pisał T.S. Eliot: „Niedojrzali poeci naśladują, dojrzali kradną”. Prawdziwa oryginalność nie polega na ignorowaniu tradycji, lecz na głębokim jej zrozumieniu i przekształceniu. Poszukiwanie oryginalności w świecie, gdzie wszystko już było, wymaga nie tyle ucieczki od przeszłości, co twórczego dialogu z nią.
Kiedy wszystko już było, twórcze zadanie polega na znalezieniu własnego głosu w wielogłosowym chórze historii. Nie chodzi o to, by powiedzieć coś, czego nikt wcześniej nie powiedział – bo być może jest to niemożliwe – ale o to, by powiedzieć to w sposób, w jaki tylko my możemy to powiedzieć.
Oryginalność jako rekonfiguracja
Jeśli przyjmiemy, że wszystkie podstawowe elementy zostały już odkryte, to może oryginalność w XXI wieku polega nie tyle na tworzeniu nowych elementów, co na nowych konfiguracjach tych, które już znamy? Poszukiwanie oryginalności staje się wówczas sztuką nieoczywistych połączeń, niekonwencjonalnych zestawień, zaskakujących kontekstów.
W sztuce współczesnej widać to wyraźnie – to, co nowe, rzadko jest radykalnie nowe; częściej jest rekontekstualizacją, reinterpretacją, rekonfiguracją istniejących form i idei. „Fontanna” Marcela Duchampa – pisuar podpisany jako dzieło sztuki – nie była nowym obiektem, ale nowym sposobem patrzenia na zwykły przedmiot. DJ tworzy nową muzykę z fragmentów istniejących utworów. Projektant mody łączy elementy różnych stylów i epok. Naukowiec znajduje nieoczekiwane połączenia między istniejącymi teoriami.
Kiedy wszystko już było, oryginalność polega na zdolności dostrzegania nowych wzorców w tym, co już znane. To sztuka rekombinacji, która wymaga nie tyle geniuszu twórczego w romantycznym znaczeniu, co raczej wrażliwości na nieoczywiste relacje, otwartości na niespodziewane połączenia, umiejętności patrzenia na znane rzeczy z nowej perspektywy.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, poszukiwanie oryginalności to nie tyle poszukiwanie tego, co absolutnie nowe, co raczej poszukiwanie własnego, niepowtarzalnego sposobu łączenia elementów kulturowej układanki. To nie tyle wynalezienie nowego instrumentu, co znalezienie własnego sposobu grania na instrumentach, które już istnieją.
Ograniczenia jako źródło kreatywności
Paradoksalnie, to właśnie świadomość, że wszystko już było, może otworzyć nowe przestrzenie twórcze. Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia wymaga przewartościowania samego pojęcia oryginalności – być może nie chodzi o to, by być całkowicie nowym, ale o to, by być autentycznym w ramach istniejących ograniczeń.
Historia twórczości pokazuje, że to właśnie ograniczenia często prowadzą do najbardziej oryginalnych rozwiązań. Kompozytor Igor Strawiński twierdził, że „im więcej ograniczeń, tym bardziej się wyzwalam”. Ograniczenia zmuszają do poszukiwania nieoczywistych rozwiązań, do wychodzenia poza utarte ścieżki, do maksymalnego wykorzystania dostępnych środków.
W świecie, gdzie wszystko już było, świadome przyjęcie ograniczeń może być strategią twórczą. Grupa literacka OuLiPo tworzyła dzieła oparte na rygorystycznych ograniczeniach formalnych – jak powieść Georges’a Pereca „Zniknięcie”, napisana bez użycia litery „e”. Architekt pracujący w historycznej zabudowie musi znaleźć sposób na wprowadzenie współczesnych rozwiązań w ramach istniejących ograniczeń. Naukowiec musi zmieścić swoje odkrycia w ramach istniejącego paradygmatu, zanim będzie mógł go przekroczyć.
Kiedy wszystko już było, poszukiwanie oryginalności może polegać na świadomym wyborze własnych ograniczeń, na znalezieniu właściwej ramy dla swojej twórczości. Nie chodzi o to, by stworzyć coś absolutnie nowego – co jest prawdopodobnie niemożliwe – ale o to, by stworzyć coś autentycznego w ramach wybranych ograniczeń.
Kontekst jako element oryginalności
W świecie, gdzie wszystko już było, kontekst staje się kluczowym elementem oryginalności. Poszukiwanie oryginalności w czasach nasycenia wymaga świadomości, że znaczenie nie tkwi tylko w samym dziele, ale w jego relacji do kontekstu, w którym się pojawia.
Teoretyk sztuki Nicolas Bourriaud wprowadził pojęcie „estetyki relacyjnej” – sztuki, której znaczenie powstaje nie tyle w samym dziele, co w relacjach, jakie tworzy ono z odbiorcami i kontekstem. W podobnym duchu możemy myśleć o oryginalności relacyjnej – takiej, która nie polega na stworzeniu czegoś absolutnie nowego, ale na stworzeniu nowych relacji między istniejącymi elementami.
Kiedy wszystko już było, zmiana kontekstu może być aktem twórczym. Ten sam obiekt, myśl czy dźwięk nabiera nowego znaczenia w nowym kontekście. Słowa, które są banalne w jednym kontekście, mogą być rewolucyjne w innym. Gest artystyczny, który byłby niezauważalny w jednym czasie i miejscu, może być przełomowy w innych okolicznościach.
Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia wymaga wyczulenia na kontekst – na historyczne, społeczne, kulturowe uwarunkowania, w których dane dzieło się pojawia. To, co jest oryginalne, nie jest oryginalne w absolutnym sensie, ale w relacji do określonego kontekstu. Doskonale rozumiał to Marcel Duchamp, którego ready-mades były oryginalne nie jako obiekty same w sobie, ale jako obiekty umieszczone w kontekście galerii sztuki.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność polega nie tyle na tworzeniu nowych obiektów czy idei, co na tworzeniu nowych kontekstów dla istniejących elementów. To sztuka reframing’u – zmiany ramy odniesienia, która pozwala zobaczyć znane rzeczy w nowym świetle.
Technologia a nowe przestrzenie oryginalności
Współczesne technologie tworzą nowe przestrzenie dla poszukiwania oryginalności. Poszukiwanie oryginalności w erze cyfrowej nabiera nowych wymiarów, otwierając zarówno nowe możliwości, jak i nowe wyzwania.
Z jednej strony, technologia cyfrowa zwielokrotnia problem „wszystko już było” – w internecie każdy pomysł wydaje się mieć niezliczone warianty, każda myśl została już wielokrotnie wyrażona, każdy obraz ma swoje odpowiedniki. Algorytmy mediów społecznościowych promują powtarzalność i naśladownictwo, tworząc kulturę memów, trendów i viral’i, w której oryginalność często ustępuje miejsca replikacji.
Z drugiej strony, te same technologie otwierają nowe przestrzenie twórcze. Narzędzia cyfrowe pozwalają na eksperymentowanie z formami, które wcześniej były niedostępne. Sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe, rzeczywistość wirtualna i rozszerzona tworzą nowe medium ekspresji. Blockchain umożliwia nowe modele własności i dystrybucji dzieł. Media społecznościowe dają głos tym, którzy wcześniej byli wykluczeni z oficjalnego obiegu kultury.
W świecie, gdzie wszystko już było, technologia staje się zarówno częścią problemu, jak i potencjalnym rozwiązaniem. Poszukiwanie oryginalności w erze cyfrowej wymaga krytycznego podejścia do technologii – nie jako neutralnego narzędzia, ale jako medium, które aktywnie kształtuje nasze myślenie i twórczość.
Kiedy wszystko już było, nowe technologie mogą otworzyć przestrzenie, w których możliwe jest jeszcze odnalezienie czegoś, co nie było. Nie chodzi jednak o technologiczny determinizm – o wiarę, że nowa technologia automatycznie generuje oryginalność – ale o twórcze wykorzystanie technologii do przekraczania granic tego, co już znane.
Autentyczność zamiast oryginalności
Może zamiast pytać „jak być oryginalnym?”, powinniśmy zapytać „jak być autentycznym?”. Poszukiwanie oryginalności w świecie, gdzie wszystko już było, może prowadzić do jałowego eksperymentatorstwa, do oryginalności dla samej oryginalności. Autentyczność natomiast ma wymiar etyczny – dotyczy nie tyle nowości, co prawdziwości.
Filozof Charles Taylor opisuje autentyczność jako ideał moralny późnej nowoczesności – jako wierność samemu sobie, swoim wewnętrznym przekonaniom i odczuciom. W odróżnieniu od oryginalności, która jest zawsze relatywna do tego, co już istnieje, autentyczność ma charakter wewnętrzny – dotyczy relacji człowieka z samym sobą.
Kiedy wszystko już było, poszukiwanie oryginalności może ustąpić miejsca poszukiwaniu autentyczności – nie chodzi o to, by stworzyć coś absolutnie nowego, ale o to, by wyrazić coś prawdziwego, by dać wyraz swojemu unikalnemu doświadczeniu świata. Jak pisał Oscar Wilde: „Bądź sobą. Inni już są zajęci”.
W świecie nasycenia autentyczność może być odpowiedzią na problem „wszystko już było”. Nie chodzi o to, by powiedzieć coś, czego nikt wcześniej nie powiedział, ale o to, by powiedzieć to, co naprawdę myślimy i czujemy, by wyrazić swoje unikalne doświadczenie bycia w świecie. W tej perspektywie każdy głos może być oryginalny, ponieważ każde ludzkie doświadczenie jest niepowtarzalne.
Poszukiwanie autentyczności zamiast oryginalności zmienia też nasz stosunek do tradycji. Nie jest ona już ciężarem, od którego musimy się wyzwolić, ale źródłem, z którego możemy czerpać, poszukując własnego, autentycznego wyrazu. Tradycja staje się nie ograniczeniem, ale zasobem.
Oryginalność jako proces, nie cel
Być może oryginalność nie jest celem, do którego można dążyć bezpośrednio, ale efektem ubocznym autentycznego zaangażowania w proces twórczy. Poszukiwanie oryginalności w świecie, gdzie wszystko już było, wymaga zmiany perspektywy – z koncentracji na wyniku na koncentrację na procesie.
Psycholog Mihaly Csikszentmihalyi, badając stan „przepływu” (flow) – optymalnego doświadczenia głębokiego zaangażowania w działanie – zauważył, że twórczość najczęściej pojawia się, gdy jesteśmy całkowicie pochłonięci procesem, a nie skoncentrowani na wyniku. Kiedy zapominamy o sobie i o celu, paradoksalnie, mamy największe szanse na stworzenie czegoś oryginalnego.
W świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność może być pojmowana nie jako cecha dzieła, ale jako jakość procesu twórczego. Nie chodzi o to, by stworzyć coś absolutnie nowego – co jest prawdopodobnie niemożliwe – ale o to, by zanurzyć się w procesie twórczym z pełnym zaangażowaniem, otwartością i autentycznością.
Kiedy wszystko już było, poszukiwanie oryginalności staje się poszukiwaniem własnej drogi, własnego procesu, własnego sposobu bycia w świecie. To nie tyle dążenie do stworzenia czegoś, czego jeszcze nie było, co raczej dążenie do pełnego wyrażenia swojego unikalnego doświadczenia bycia w świecie.
Oryginalność jako perspektywa
W świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność może być kwestią perspektywy. Poszukiwanie oryginalności w czasach nasycenia wymaga świadomości, że to, co wydaje się oczywiste z jednej perspektywy, może być rewolucyjne z innej.
Historia myśli ludzkiej pełna jest przykładów oryginalności jako zmiany perspektywy. Kopernik nie odkrył nowych planet, ale zmienił sposób patrzenia na relację między Ziemią a Słońcem. Einstein nie odkrył nowych obiektów fizycznych, ale zmienił sposób rozumienia przestrzeni, czasu i grawitacji. Duchamp nie stworzył nowego obiektu, ale zmienił sposób patrzenia na zwykłe przedmioty codziennego użytku.
Kiedy wszystko już było, oryginalność polega na znalezieniu nowej perspektywy, nowego punktu widzenia, nowego sposobu patrzenia na to, co już znane. To sztuka zadawania nowych pytań, a nie znajdowania nowych odpowiedzi. To umiejętność dostrzegania tego, co inni przeoczyli, nazywania tego, co pozostawało nienazwane, łączenia tego, co było rozdzielone.
Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia wymaga wrażliwości na wielość perspektyw, na różnorodność doświadczeń, na bogactwo możliwych interpretacji. To świadomość, że każde zjawisko może być widziane na niezliczoną ilość sposobów, i że znalezienie własnego, unikalnego sposobu patrzenia jest formą oryginalności.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność polega nie tyle na tworzeniu nowych obiektów czy idei, co na znajdowaniu nowych sposobów patrzenia na to, co już istnieje. To sztuka perspektywy – umiejętność widzenia znanych rzeczy w nowy sposób.
Oryginalność jako synteza
W świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność może polegać na nowej syntezie istniejących elementów. Poszukiwanie oryginalności w czasach nasycenia wymaga umiejętności łączenia odległych dziedzin, tradycji, perspektyw w spójną całość.
Historia myśli ludzkiej pokazuje, że najbardziej przełomowe idee często powstają na styku różnych dziedzin, w miejscach, gdzie spotykają się różne tradycje intelektualne, artystyczne, kulturowe. Teoria ewolucji Darwina była syntezą obserwacji z różnych dziedzin biologii, geologii, ekonomii. Psychoanaliza Freuda łączyła neurologię, psychiatrię i humanistykę. Kubizm czerpał inspiracje z geometrii, filozofii percepcji i sztuki afrykańskiej.
Kiedy wszystko już było, oryginalność polega na znalezieniu nieoczekiwanych połączeń między istniejącymi elementami. To sztuka syntezy – umiejętność łączenia tego, co wydaje się niepołączalne, dostrzegania podobieństw w tym, co na pierwszy rzut oka różne, tworzenia mostów między odległymi dziedzinami.
Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia wymaga interdyscyplinarności – umiejętności poruszania się między różnymi dziedzinami wiedzy i twórczości, czerpania inspiracji z różnych tradycji, łączenia różnych perspektyw. To otwartość na różnorodność, która jest podstawą twórczej syntezy.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność polega nie tyle na tworzeniu czegoś absolutnie nowego, co na tworzeniu nowych syntez istniejących elementów. To sztuka łączenia – umiejętność tworzenia nowych całości z istniejących części.
Przypadek i spontaniczność
W świecie, gdzie wszystko już było, przypadek i spontaniczność mogą być źródłem oryginalności. Poszukiwanie oryginalności w czasach nasycenia wymaga otwarcia się na nieplanowane, nieoczekiwane, nieprzewidywalne.
Historia twórczości pełna jest przykładów przełomowych odkryć i dzieł, które powstały w wyniku przypadku, błędu, nieplanowanego zbiegu okoliczności. Alexander Fleming odkrył penicylinę, gdy przypadkiem zanieczyścił hodowlę bakterii. Pablo Picasso stworzył pierwszą kolaż, gdy przypadkiem przykleił fragment tapety do obrazu. John Cage skomponował „4’33″”, gdy przypadkiem znalazł się w komorze bezechowej i usłyszał dźwięki własnego ciała.
Kiedy wszystko już było, oryginalność może wymagać otwarcia się na przypadek, na nieoczekiwane, na to, co wymyka się planowaniu i kontroli. To gotowość do improwizacji, do podążania za nieoczekiwanym zwrotem, do wykorzystania błędu jako twórczej możliwości.
Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia wymaga równowagi między strukturą a spontanicznością, między planem a improwizacją, między kontrolą a otwartością na nieoczekiwane. To umiejętność stworzenia warunków, w których przypadek może stać się twórczym elementem procesu.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność polega nie tyle na realizacji z góry ustalonego planu, co na otwarciu się na nieoczekiwane możliwości, które wyłaniają się w trakcie procesu twórczego. To sztuka improwizacji – umiejętność twórczego reagowania na to, co przynosi moment.
Czas i dystans
W świecie, gdzie wszystko już było, czas może być sojusznikiem oryginalności. Poszukiwanie oryginalności w czasach nasycenia wymaga świadomości, że to, co wydaje się banalne dziś, może być odkrywcze jutro – i odwrotnie.
Historia kultury pełna jest przykładów dzieł, które były uznawane za oryginalne w swoim czasie, a dziś wydają się konwencjonalne, jak i takich, które w swoim czasie były ignorowane lub odrzucane, a dziś są uważane za przełomowe. Wartość i oryginalność dzieła nie są stałe – zmieniają się w czasie, wraz ze zmianą kontekstu kulturowego, społecznego, historycznego.
Kiedy wszystko już było, oryginalność może wymagać dystansu czasowego – umiejętności patrzenia poza aktualne trendy, mody, konwencje. To świadomość, że to, co wydaje się oryginalne dziś, może być zapomniane jutro, i odwrotnie – to, co wydaje się banalne dziś, może okazać się przełomowe w dłuższej perspektywie.
Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia wymaga cierpliwości – gotowości do pracy bez natychmiastowej gratyfikacji, do tworzenia z myślą o dłuższej perspektywie czasowej. To umiejętność dostrzeżenia wartości w tym, co obecnie jest ignorowane lub niedoceniane.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność polega nie tyle na byciu zauważonym tu i teraz, co na tworzeniu z myślą o przyszłości, o innych kontekstach, o możliwościach, które jeszcze się nie ujawniły. To sztuka dalekosiężnego myślenia – umiejętność patrzenia poza horyzont aktualności.
Ku nowej oryginalności
W świecie, gdzie wszystko już było, może potrzebujemy nowego rozumienia oryginalności. Poszukiwanie oryginalności w czasach nasycenia wymaga przemyślenia samego pojęcia oryginalności – nie jako absolutnej nowości, ale jako autentycznego wyrazu unikalnego doświadczenia.
Może oryginalność nie polega na tworzeniu czegoś, czego nigdy wcześniej nie było, ale na tworzeniu czegoś, co wyraża naszą unikalną perspektywę, nasze niepowtarzalne doświadczenie, nasz własny sposób bycia w świecie. Może oryginalność to nie cecha dzieła, ale jakość procesu twórczego – autentyczność zaangażowania, otwartość na nieoczekiwane, gotowość do podążania własną drogą.
W świecie nasycenia oryginalność może polegać na znalezieniu własnego głosu pośród wielogłosu kultury, na znalezieniu własnego sposobu nawiązania dialogu z tradycją, na znalezieniu własnego sposobu łączenia istniejących elementów w nowe całości. To nie tyle tworzenie ex nihilo, co raczej twórcze przekształcanie tego, co już istnieje.
Kiedy wszystko już było, oryginalność staje się kwestią etyki, a nie tylko estetyki – dotyczy nie tyle nowości, co autentyczności, prawdziwości, uczciwości wobec siebie i świata. To wyrażenie swojego unikalnego doświadczenia bycia w świecie, swojej niepowtarzalnej perspektywy, swojego własnego sposobu patrzenia na rzeczy.
Poszukiwanie oryginalności w świecie nasycenia może być poszukiwaniem własnej drogi, własnego procesu, własnego sposobu bycia w świecie. To nie tyle dążenie do stworzenia czegoś, czego jeszcze nie było, co raczej dążenie do pełnego wyrażenia swojego unikalnego doświadczenia bycia w świecie.
Być może więc w świecie, gdzie wszystko już było, oryginalność polega nie tyle na byciu pierwszym, co na byciu sobą – na znalezieniu własnego, autentycznego sposobu wyrażenia swojego doświadczenia, swojej perspektywy, swojego sposobu bycia w świecie. To sztuka autentyczności – umiejętność bycia wiernym sobie w świecie pełnym głosów, obrazów, dźwięków, które domagają się naśladowania.
I może właśnie to jest najtrudniejsze – i najbardziej oryginalne – w świecie, gdzie wszystko już było: odnaleźć własny głos, własną perspektywę, własny sposób bycia. Nie dlatego, że nikt wcześniej tego nie zrobił, ale dlatego, że jest to nasz unikalny, niepowtarzalny sposób bycia w świecie. W tym sensie oryginalność jest nie tylko estetycznym, ale i etycznym wyzwaniem – wyzwaniem autentyczności.
trzeba kraść, mieszać i udawać że to nowe tak działa sztuka od tysiącleci